*Mario*
Wyszliśmy z Sarą na spacer po plaży. Zdjęliśmy buty, a ja objąłem ją ramieniem.
- Niedługo chyba będzie zachód słońca - powiedziałem
- Oooo... Zostaniemy prawda ?
- Tak. - usiedliśmy na piasku w stronę morza, a Sara wtuliła się we mnie. Jeszcze chwilę pogadaliśmy i nagle ktoś nas od tyłu zaskoczył. Okazało się, że to jej brat i jego narzeczona.
- Siieeemaankoo! - krzyknął bliźniak mojej towarzyszki.
- Cześć. - przywitaliśmy się.
- Co tu robicie? - zapytała Oliwka.
- Czekamy na zachód. - odparłem.
- Co za zbieg okoliczności, bo my też.
- Oooo to zostańcie z nami. - zaproponowała Sarka.
- Mario mogę cię prosić na chwilkę? - zapytał mnie Wojtek.
- Pewnie. - odeszliśmy kilka metrów od dziewczyn na tak zwaną "stronę".
- Zamieniam się w słuch.
- Wiem, że czujesz coś do Sarci, a ona do ciebie również. To widać. - zaśmiał się. - ale pamiętaj, skrzywdzisz ją to masz wpierdol ode mnie i nie tylko, bo jestem pewien, że reszta chłopaków, którzy są obecnie w hotelu się dołączy. A takie uderzenie od Kubiaka, Ignaczaka, czy Winiarskiego lekkie nie jest. - uśmiechnął się.
- Okej. Zapamiętam. Nawet jeśli to jest dla mnie za bardzo ważna, żeby to zrobić. - odpowiedziałem i wróciliśmy do dziewcząt. W sumie nie dziwię się mu. Sara jest piękną dziewczyną, a z tego co opowiadała są bardzo zżytym rodzeństwem.
- Oliwciu może my już pójdziemy?
- Hmmm.. Tak, możemy iść dalej, albo do hotelu. Aha pamiętajcie, że za godzinę jest popijawa w sali balowej.
- Pamiętamy. - uśmiechnęliśmy się do nich, a oni odeszli w swoją stronę.
- Wieesz co Mario? - westchnęła i oparła głowę o moje ramię.
- Nie, nie wiem... - zaśmiałem się.
- Zawsze chciałam, żeby mnie ktoś namiętnie pocałował w takiej scenerii.
- To da się zrobić. - zaśmiałem się.
- Co?! - Pocałowałem ją. Nie był to normalny całus w usta, tylko długi namiętny piękny pocałunek. Nie wiem jak długo trwał, bo żadne z nas nie miało zamiaru go przerwać. Oderwaliśmy się od siebie dopiero jak zabrakło nam powietrza.
- Jak to co? Ja po prostu lubię spełniać twoje marzenia. - uśmiechnąłem się.
- Mhmm... Wracajmy do hotelu.
- Tak chodź. - objąłem ją po przyjacielsku i ruszyliśmy w stronę miejsca naszego "wieczorka zapoznawczego z piłkarzem Sary" jak to stwierdził Kubiak.
- Saaruś... - zapytałem podczas drogi z maślanymi oczami.
- Tak?
- Bo wieesz.. Wyglądasz teraz pięknie mogę ci zrobić zdjęcie?
- Nie wyjdziesz. To co uśmieeeech! - krzyknąłem i zrobiłem zdjęcie swoim iPhonem.
- Pokaż.
- Patrz jakie śliczne!
- No w sumie nie jest złe.
- Widzisz.. To co może jeszcze wspólne?
- Okej. - poprosiliśmy parę przechodzącą obok o zrobienie nam zdjęcia. Przytuliłem ją od tyłu, a głowę oparłem na jej ramieniu.
- Piękna z was para. - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Dziękujemy. - odpowiedziałem, a oni kontynuowali swój spacer.
- To zdjęcie jest piękne...
- Ustawię sobie na tapetę.
- Ja też. Wyślij mi. - poprosiła i po chwili na jej Xperii była ustawiona tapeta z naszym zdjęciem.
- Idziemy dalej? - zapytałem.
- A może wracajmy już do hotelu?
- Dobrze. - odpowiedziałem i ponownie objąłem ją ramieniem, a ona wtuliła się we mnie.
*Sara*
Wróciliśmy do hotelu gdzie za parę minut zaczynała się impreza. Na początku udaliśmy się do pokoju Pita i Bartka.
- Siemanko!- przywitaliśmy się.
- Cześć, ciszej! - wskazał na śpiącego Felixa w łóżku Piotrka.
- A gdzie Piter?
- Poszedł już na dół z Olą.
- Dobra to my go zabieramy, idziemy się przebrać i tobie też radzę, bo chyba w dresie repki nie pójdziesz?
- Okej. Powiem, że masz świetnego brata. Muszę go częściej spotykać. - uśmiechnął się Kurak.
- Nie ma sprawy. Dziękujemy za pomoc. - Mario wziął Feliego na ręce.
- Polecam się na przyszłość!
- Zapamiętamy!!
Poszliśmy do pokoju braci Goetze, który znajdował się piętro niżej. Położyliśmy młodego do łóżka. Potem skierowaliśmy się do mnie, gdzie ja się przebrałam w uszykowane wcześniej ubrania, jak to powiedział Andrea podczas naszej ciężkiej i długiej dyskusji, z której chłopaki mieli niezły ubaw "ładnie w sukienkę, a nie jakieś jeansy. Takie ładne nogi masz. Nie nie obchodzi mnie, że nie wygodnie. Masz wyglądać najlepiej!". Niestety musiałam się poddać. Tak, ja Sara Włodarczyk nie kłóciłam się dalej...
- Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję ty też. - uwielbiam jak ubiera się w koszule w kratkę. Udaliśmy się w stronę sali balowej naszego hotelu gdzie wszyscy już czekali.
- Sara!
- Lena! - przytuliłyśmy się. - Tęskniłam. A ten plebs po co tu? - wskazałam na Marco.
- Też tęskniłam. To nie jest plebs...- skarciła mnie.
- Jest, jest! Siema frajerze!
- Cześć lamusie. - uwielbialiśmy sobie dogryzać.
- Chodź Lenka zatańczymy. - odeszli a my udaliśmy się do naszego stolika, gdzie siedzieli z nami Ignaczaki, Winiarscy, Kubiak z Monią i Wojtuś z Oliwią. Reszta siedziała przy stolikach obok.
- Siemanko!- przywitaliśmy się.
- Cześć, ciszej! - wskazał na śpiącego Felixa w łóżku Piotrka.
- A gdzie Piter?
- Poszedł już na dół z Olą.
- Dobra to my go zabieramy, idziemy się przebrać i tobie też radzę, bo chyba w dresie repki nie pójdziesz?
- Okej. Powiem, że masz świetnego brata. Muszę go częściej spotykać. - uśmiechnął się Kurak.
- Nie ma sprawy. Dziękujemy za pomoc. - Mario wziął Feliego na ręce.
- Polecam się na przyszłość!
- Zapamiętamy!!
Poszliśmy do pokoju braci Goetze, który znajdował się piętro niżej. Położyliśmy młodego do łóżka. Potem skierowaliśmy się do mnie, gdzie ja się przebrałam w uszykowane wcześniej ubrania, jak to powiedział Andrea podczas naszej ciężkiej i długiej dyskusji, z której chłopaki mieli niezły ubaw "ładnie w sukienkę, a nie jakieś jeansy. Takie ładne nogi masz. Nie nie obchodzi mnie, że nie wygodnie. Masz wyglądać najlepiej!". Niestety musiałam się poddać. Tak, ja Sara Włodarczyk nie kłóciłam się dalej...
- Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję ty też. - uwielbiam jak ubiera się w koszule w kratkę. Udaliśmy się w stronę sali balowej naszego hotelu gdzie wszyscy już czekali.
- Sara!
- Lena! - przytuliłyśmy się. - Tęskniłam. A ten plebs po co tu? - wskazałam na Marco.
- Też tęskniłam. To nie jest plebs...- skarciła mnie.
- Jest, jest! Siema frajerze!
- Cześć lamusie. - uwielbialiśmy sobie dogryzać.
- Chodź Lenka zatańczymy. - odeszli a my udaliśmy się do naszego stolika, gdzie siedzieli z nami Ignaczaki, Winiarscy, Kubiak z Monią i Wojtuś z Oliwią. Reszta siedziała przy stolikach obok.
Najpierw sztab oficjalnie przywitał się ze wszystkimi, pogratulował wygranej i chciał już iść do drugiej sali "rozmawiać" chociaż my i tak wiemy, że chcą już pójść pić.
- Trenerze! Mówiłam, że nie wyjdzie pan dopóki ze mną nie zatańczy! - krzyknęłam i wzięłam go pod ramię.
- Ahh... Racja Sarka zapomniałem.. - już po chwili królowaliśmy na parkiecie. Trzeba było przyznać, że Włoch świetnie tańczył, spokojnie mógłby rywalizować o pozycje najlepszego tancerza reprezentacji z Winiarem.
- Dziękuję, może już pan iść. - uśmiechnęłam się, co odwzajemnił trener i opuścił salę.
- No Sarka ja nie wiedziałem, że ty tak świetnie tańczysz. - powiedział Mario.
- Wielu rzeczy o mnie nie wiesz... Dziku polewaj!!! - krzyknęłam do Michała.
- Już się robi! - wykonał moją prośbę, zsunęliśmy stoły i zaczęliśmy zabawę...
1,5 litra później...
- I ja ci mówię, że klasykiem to jednak jest Potter, a nie jakiś nudny Zmierzch. - kontynuowałam konwersację z Bartmanem.
- Trenerze! Mówiłam, że nie wyjdzie pan dopóki ze mną nie zatańczy! - krzyknęłam i wzięłam go pod ramię.
- Ahh... Racja Sarka zapomniałem.. - już po chwili królowaliśmy na parkiecie. Trzeba było przyznać, że Włoch świetnie tańczył, spokojnie mógłby rywalizować o pozycje najlepszego tancerza reprezentacji z Winiarem.
- Dziękuję, może już pan iść. - uśmiechnęłam się, co odwzajemnił trener i opuścił salę.
- No Sarka ja nie wiedziałem, że ty tak świetnie tańczysz. - powiedział Mario.
- Wielu rzeczy o mnie nie wiesz... Dziku polewaj!!! - krzyknęłam do Michała.
- Już się robi! - wykonał moją prośbę, zsunęliśmy stoły i zaczęliśmy zabawę...
1,5 litra później...
- I ja ci mówię, że klasykiem to jednak jest Potter, a nie jakiś nudny Zmierzch. - kontynuowałam konwersację z Bartmanem.
- No, ale patrz już nie chodzi o to, że był przesadzony, bo było tu tyle czarów czy latały smoki tylko, że rudy miał, aż dwóch przyjaciół!
- Co wy znowu chcecie od rudych?! - zapytał Jarosz.
- Spokojnie, izi ewribadi izi.. - uspokajałam go razem z jego żoną Agą.
- Ty to masz szczęście, że tu Zagumnego nie ma...
- Ojj Pawełek mnie lubi!
- Co racja to racja...
- Te Miley! A ty też byłeś rudy no nie?! - zwróciłam się do Reusa.
- Sarna! Bo jak ci strzelę!
- Igła! Tato, on mnie chce uderzyć!
- Co wy chcecie od mojego dziecka?!
- Myy... Niiicc...
- To dobrze... Córcia...
- Ej. A u nas to jakaś zoofilia jest no nie? Patrzcie Dziku, Sarna, Kura... - filozoficznie przerwał mu Winiarski.
- Wiesz Michał coś w tym jest... A teraz córcia idziemy zatańczyć!
- Dobrze ojcze! - przetańczyliśmy razem 2 utwory, potem dorwał mnie Winiarski, ale to była sama przyjemność tak jak z Kubiakiem, potem jeszcze Nowakowski. Zmęczona wróciłam do stolika.
- Wiecie... Czasami zastanawiam się co teraz robi ten, który w przyszłości zostanie moim mężem. - zaczęłam głośno myśleć
- W pokoju byłem zobaczyć czy Felix śpi. - powiedział Goetze podchodząc do naszego stolika, odpowiadając na pytanie Marco "gdzie byłeś mój Misiaczku?".
- Widzisz Sarka masz już odpowiedź. - powiedział Winiar, ja przybiłam "facepalm'a", a wszyscy inni wybuchnęli śmiechem.
- Dobra ogar! Goetze my idziemy tańczyć! - zarządziłam.
- Tak jest księżniczko!
Było już grubo po trzeciej i wiele osób zaliczyło już tzw. zgona. Po przetańczonych 2 piosenkach wróciliśmy do stolika.
- Sarka chodź zaprowadzę cię do pokoju. - nalegał piłkarz.
- Nie!
- Michał idziemy... - próbowała przekonać Kubiaka Monia.
- Nieee ja zostaję z Sarką! - usiadł obok mnie na krześle i położył głowę na moim ramieniu.
- Wiesz... Chyba już więcej nie zdziałamy. - trafnie stwierdził Mario.
- Dobra Misiek ja idę do pokoju, a ty tu zostań. - powiedziała Monika i wyszła z sali.
- Sarcia.. No ty się tu nie wyśpisz, Michał też.. - próbował Wojtek.
- Eeee dajcie nam spokój! - stwierdziliśmy i po chwili zaczęliśmy śpiewać piosenkę Zagrobelnego "Ja tu zostaję". - Jaaaa tuuu zoostaaaje to nieee dlaaa mniee..
- Dobra dobranoc! - krzyknął Mario, pocałował mnie w policzek i wyszedł z pomieszczenia.
- Ej Reus wiesz co? - zapytałam zanim wyszedł z Leną.
- Nie. Olśnij mnie.
- Mózg to fajna rzecz. Szkoda, że jej nie masz. - poklepałam go po plecach i odpłynęłam na ramieniu Kubiaka. Usłyszałam tylko "Sarna jak ty mnie denerwujesz..." ojj też cię lubię Reus...
---------------------
Dżampreeeza beejbe xD
Mamy nadzieje, że wam się podoba :))
Jeśli przeczytałeś zostaw komentarz to motywuje :)
Dżampreeeza beejbe xD
Mamy nadzieje, że wam się podoba :))
Jeśli przeczytałeś zostaw komentarz to motywuje :)
śliczny rozdział ;d
OdpowiedzUsuńCudowny :) Już się nie mogę doczekać kolejnego. Zapraszam na 12 http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńZapraszam:http://youonlyliveoncecathy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudne :*
boskie :D
OdpowiedzUsuńAniaaa
OdpowiedzUsuńładne opowiadanie :))
czekam na nn
OdpowiedzUsuńŚwietne to!
OdpowiedzUsuńkocham! ;*
Paulina ;*
Jakie cudo *.*
OdpowiedzUsuńhttp://wojna-damsko-meska.blogspot.com/p/la.html nominowałam cię do Liebster Award