sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 10



*Sara*
Jest 25 sierpnia, za 20 minut chłopaki grają mecz 1 kolejki Bundesligi z HSV. Siedzę na ławce razem z rezerwowymi piłkarzami i sztabem. Lena kawałek dalej od nas przygotowywała się do robienia zdjęć. Ja swoją pracę już wykonałam, bo musiałam ich przygotować psychicznie. Oczywiście z pełnym entuzjazmu nastawieniem trzymam kciuki i liczę na to, że BVB wygra. Jeszcze tylko 10 minut. Z nudów postanowiłam zobaczyć co u chłopaków. Stali już gotowi przed szatnią.

- Siemanko, jak tam?
- Okej.. Mam nadzieję, że wygramy. - odpowiedział kapitan zespołu.
- No to nie pozostaje mi nic innego tylko życzyć wam powodzenia.
- Przyda się ! - krzyknął Mats.
- Eeeej.. Saraaa .. Nie dasz mi jakiegoś buziaka? No wiesz, żebym jakiegoś gola strzelił.  - kiedy już odchodziłam podbiegł do mnie Goetze z minką smutnego pieska. 
- Hmm... No pewnie ! - cmoknęłam go w policzek. - Ale ten gol to ma być dla mnie!
- A dla kogo innego? - zaśmiał się. - Dobra wracam do reszty. Paa.
- Paa. 

Emocje są !!! 27 minuta !! Biegnie Goetze podaje do Reusa, a on prosto do bramki!! Szał na stadionie! Prowadzimy 1:0! Po 12 minutach widzę biegnącą w stronę pola karnego HSV klubową 10 czyli Mario!! Szybki drybling i sztrzał !! GOOOL!! Mamy 2:0 !! No dotrzymał słowa ! Okej.. koniec 1 połowy. 15 minut przerwy . Pobiegłam do szatni pszczółek. 

- BRAWO !! Oby tak dalej! 
- Dziękujemy. 
- Dobra nie przeszkadzam wam. Odpocznijcie wracam na murawę. Narka !
- Paaaa! - usłyszałam za sobą. 

Zaczynamy drugą połowę. Na razie wynik bez zmian, piłkarze Hamurga wzięli się do gry. 85 minuta !! Goetze podaje do Kuby. Ten wymija przeciwników i strzela... Piłka ląduje w bramce !!! 
Taaaak !! Borussia wygrywa ten mecz ! Czyli Mario dotrzymał obietnicy. 1 gol i 2 asysty. Jest co świętować ! Wyczuwam imprezkę i tak, jutro mamy wolne ;) Weszłam do szatni chłopców. 

- Gratuluję !
- Dziękujemy, to co u kogo party?
- U DZIEWCZYN ! - krzyknął Piszczu. 
- Okej....
- Nie martwcie się wszystko załatwimy. Mario i Marco wam pomogą.
- To co 20.00 ?
- Tak jest !

Wyszłam z szatni. Lena czekała już na mnie przy aucie. Udałyśmy się w stronę domu.
Wybiła godzina 19.00. Gotzeus właśnie przyszli. 

- Więcej tego się nie dało? - zapytałam. 
- Nie, alkohol przynoszą Nuri i Kuba. - uśmiechnął się Marco. 
- Dobra zanieś to do salonu tam Lena ci z tym pomoże. - na dźwięk imienia mojej przyjaciółki na jego twarzy pojawił się uśmiech. 
- Okej ! - powiedział z entuzjazmem Marco i wyszedł.
- Masz na myśli to co ja? - zapytał Mario.
- A gdyby tak.. Dzisiaj ich jakoś do siebie zbliżyć?
- Czytasz mi w myślach! 

Chłopcy pomogli nam wszystko poustawiać Punktualnie przyszli zawodnicy ze swoimi żonami i partnerkami. Między innymi Kuba z Agatą, Mats z Cathy, Łukasz z Ewą, Nuri z Tugbą, Mitchell i Rihannon, Mo i Lisa... 
Z WAG's poznałyśmy się na poprzednich imprezach. 


DJ Roman od razu puścił muzykę i wszyscy zaczęli tańczyć. Po godzinie wszyscy byli już po części nietrzeźwi 

- Zróbmy Karaoke! - rzucił Bender.
- Dobra, ale kto pierwszy? - zapytał Mario.
- Ty i Sara! - krzyknął Mitchell.
- Dobrze. 

Wybrali nam piosenkę. Weszliśmy na stół, czytaj : scenę.  Zaczęliśmy nasz "popis".

Mario: Move your body, out on the floor 
Put your troubles aside and start living 
Anybody, can’t let go, 
Throw away all your problems, cause right now it’s party time 
Girl don't feel outta place 
Coz I, I'm in love with this feelin’ now, now ahhhahh 
Hope that this will last a while, we should make it last a while 

Ja:  You like to drink? So do we 
Get my bottles, bring ‘um to me 
Hold your glasses up, people everywhere 
Now everybody put your hands in the air 

Razem : Yeah yeah yeah, Girl I wanna, yeah yeah yeah, 
I wanna see you tonight, oo yeah 
Yeah yeah yeah, Girl I gotta, yeah yeah yeah 
I gotta i gotta I wanna see you tonight 

Ja: Up in the moment, can't believe your so beautiful 
Feels like I'm in a dream 
Baby we’re going somewhere you’ve never been before 
So take my hand and come with me 

Mario: Girl dont' feel outta place 
Coz I, I'm in love with this feelin’ now, now ahhhahh 
Hope that this will last a while, we should make it last a while 


Zostaliśmy nagrodzeni burzą oklasków. 

- No no no nie wiedzieliśmy, że mamy tu takie talenty. 
- Ma się ten głos. 

Po nas śpiewali jeszcze Kuba i Piszczu, Nuri i Moritz, ale i tak system rozwalił Grosskreutz śpiewający Diamonds Rihanny ruszający w rytm biodrami.

- To teraz może butelka? - zapytał Lewandowski.
Wszyscy przystaliśmy na jego propozycje i usiedliśmy w kole. Robert w zamian za to, że wymyślił tą zabawę kręcił pierwszy. Wypadło na mnie.

- Zadanie.
- Zapytaj się sąsiada czy ma pożyczyć siekierę.
- Ale do tego ładnego? Chciałabym wspomnieć, że jest 1 w nocy....
- Ojj tam .. Tylko go tam nie podrywaj. Mario pójdzie z tobą.
- Okej...

Poszliśmy do sąsiada. Zapukałam do drzwi. Otworzył mi w samych spodenkach... Ale klata!!! Mrrr... Dobra Sara ogarnij.. 

- Eeee... Cześć.
- Siemka. Co ty tutaj robisz o 1 w nocy?
- No bo ja przyszłam, żeby spytać się czy nie masz pożyczyć siekiery. - zapytałam, a Mario skręcał się za mną ze śmiechu.
- Hahahah. Po co ci siekiera? Albo lepiej nie wnikam. Tak poczekaj mam. - po chwili przyniósł to o co prosiłam. - Proszę.
- Dziękuję. Do zobaczenia.
- Cześć.

Wracając wybuchnęliśmy z Goetze śmiechem. Weszliśmy do domu. Na nasz widok z siekierą wszyscy się śmiali. 

- Mam! Wiecie jak się spaliłam? On jest taki przystojny....
- Nie zakochaj się! - krzyknął Goetze.
- Zazdrosny?
- Może... 
- Awwww.. - podsumowali to chłopaki.
- Dobra, Sara kręć ! - wypadło na Lenę.
- Ooo Lenka..
- Boję się... Zadanie. - odparła niepewnie.
- Hmmm.. Pocałuj Marco!!
- Tak ! - poparł mnie Mario.
- Co?! - spytali w tym samym momencie i gdyby wzrok mógłby zabijać leżelibyśmy we dwoje trupem.
- Tak to dawaj !
- Gorzko, gorzko, gorzko!! - piłkarze darli się na cały dom.
- Dobra... Jak trzeba to trzeba..

Pocałowali się !! Awww !! Plan mój i Mario zaczyna działać !! Mrrr.. Tak ładnie razem wyglądają..  Dobra wracając do imprezy...

- Dobrze zaliczone kręć! - wypadło na Piszcza.
- No no Łukasz zaśpiewaj "My Słowianie" tańcząc na stole.
- Dobrze, a mogę z Kubą?
- Ależ proszę.
- A możemy męską wersję? - zapytał Błaszczu.
- Jeszcze lepiej !

- My Słowianie wiemy jak wódka na nas działa ! Zawsze zjemy wszystko to co mama w garach dała! To jest ta wzburzona krew...

Mieliśmy z tego niezły ubaw, bo próbowali oni naśladować taniec ziomków z teledysku.
Zabawa trwałą w najlepsze....

Rano obudziliśmy się w różnych miejscach.
Lewandowski spał przy stole czule obejmując butelkę po wódce oczywiście polskiej. Piszczu leżał za kanapą, a na nim Kuba. Mats i Marcel spali przytuleni na fotelu. Sven z głową w doniczce. Biedny Fikus Franek... Reszta w wielu równie dziwnych miejscach. 

Powoli otworzyłam oczy i od razu w oczy rzucił mi się Mario, który jedną ręką obejmował mnie w pasie. Od razu nasunęło mi się wiele myśli. Co on tu robi?..... Ahhh.. Już pamiętam ! Gdy powoli zaliczałam "zgona" Mario jak prawdziwy przyjaciel wziął mnie na ręce i zaniósł do góry. Widocznie zasnął razem ze mną.

- Dzień dobry.
- Hej. - Uśmiechnął się.
- Która godzina ?
- Po 14...
- A może tak jeszcze poleżeć? Inni pewnie jeszcze śpią...
- Czytasz mi w myślach..
------
Nie wiem jak wpadł mi pomysł na taką imprezę.
Podoba się? ~ Olii ;3

1 komentarz:

  1. Zapraszam na prolog : http://nada-es-para-siempre-amor.blogspot.com/

    Przyrzekam, że w wolnym czasie wpadnę nadrobić twojego bloga i zostawić komentarz. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń