niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 18

Tymczasem u naszych Orzełków...

- Sara jest u Wojtka? - zapytał Igła.
- No tak, tam śpią. Patrz. - pokazał mu Winiar.
- Jaaakie słodziaki. - rozczulił się Pit.
- Noo. Ahhh te nasze WłodiTwinsy. Ej.. Dajcie kamerę.
- Trzymaj. - podał mu Ziomek.
- Awww... Jak się obudzą to im to pokażemy.
- Dobra chodźmy na miejsce. Może też się położymy? - Zaproponował Pit
- Ej czekaj... Dzwoni telefon Sary. - zatrzymał go Kubiak.
- Hmm.. pomyślmy. Ona śpi a my nie. Będzie to niegrzeczne jeśli odbierzemy? - zapytał Igła.
- Eeee... nie wiem ale ona może się ostro wkurzyć. 
- Nieee.. Sarcia jest spokojna.
- Oj nie zawsze...
- Dobra zaryzykujemy i odbierzemy.
- Igła pacanie, ale my nie znamy niemieckiego! - krzyknął Łukasz.
- Upsss... Kurde, Możdżon śpi. Wojtek też. Winiar?
- Ja się w to nie mieszam.
- Dobra.. Sprawdzimy czy ten Mario zna angielski. - złowieszczo się uśmiechnął
Odebrał i zaczął rozmowę. Mario coś tam zaczął mówić, a Igła "popisał się" swoim angielskim.
- Du ju spik inglisz?
- Was?
- Du ju spik inglisz?!
- Yyy... Aaa! English! Ja.
- No tak ty, ty a z kim innym rozmawiam... Umiesz?..  To znaczy.. Spik?
- Was? Wo ist Sara?
- Wojst? Aaaa... Wojtek, tak, Sara jest z Wojtkiem. Śpi.
- Sara ruft mich an?
- Yyyyyy...
- Igła?
- Chłopaki wie kim jestem! Wycofujemy się! Aufwideryzyjen!!! Zakończył rozmowę i położył telefon tam gdzie leżał.
- Oooo czyli jednak coś z niemieckiego umiesz.. - zaśmiał się Jarosz.
- No ba !
- Ja się nie dziwię czemu on cię nie rozumiał jak ty tak kaleczyłeś ten język. - stwierdził Łukasz.
- Bardzo śmieszne..

*Sara*
Obudziłam się przytulona do Wojtka. Nie chcąc go budzić lekko wyswobodziłam się z jego objęć. Spojrzałam na telefon i zobaczyłam, że mam 3 nieodebrane połączenia od Mario. Od razu oddzwoniłam.
- Hej Mario.
- Hej Sarcia. Mam jedno pytanie..
- Wal śmiało.
- Kto odebrał twój telefon ?
- Yyyy... o czym Ty mówisz ?
- No dzwoniłem do ciebie i ktoś odebrał. W tle słyszałem kilka osób, ale rozmawiał jeden strasznie kaleczył angielski.
- Już wiem, kto to. Przepraszam Cię za nich. A co u ciebie?
- Wybieram się zaraz na imprezkę do Marco. Otworzyłaś prezent?
- Taaak ! Bransoletka jest piękna! A bluza taka cieepluutka.
- Cieszę się, że ci się podoba. Ile tam będziesz jeszcze się gnieździć w tym autobusie?
- Poczekaj... Winiar! Ile jeszcze do końca? - zwróciłam się do siedzącego po mojej prawej stronie przyjmującego.
- Jeszsze szy gociny. - wymamrotał zaspany.- Sara, kochana. Ciszej, ja tu śpię. - wymamrotał Kubiak, którego miejsce było za naszym.- Przeeepraszaaam Misiek.




- Jeszcze 3 godzinki.
- Aha. To ja ci nie przeszkadzam. Paaa.
- Pa.
No to teraz idziemy urządzić im jesień średniowiecza... Może lekko
łagodniej? No dobrze... Poszłam do nich na tyły. No to niech się     przygotują na kazanie od Sary.... 
- Chłopaki!! Piter to ty? 
- Nieee!
- O kurde... idzie tu ! Powiedzcie mojej Iwonce i dzieciom, że je kocham. - żalił się Igła.
- Hmm... Mój telefon, Mario, Rozmowa, Łamany niemiecki wiecie coś o tym ?
- Nieeee.... no co ty?
- Mów!
- No dobra, ale nie bij.. No bo tak sobie słodko spałaś razem z Wojtkiem no i nagle zadzwonił twój telefon, a my się przyglądaliśmy wam.. I pomyślałem, żeby chłopak się nie męczył to odbiorę... Ale oczywiście zapomniałem, że nie umiem niemieckiego więc próbowałem się z nim dogadać po angielsku. No i tak jakoś wyszło. Gniewasz się ? - posmutniał.
-Na przyszłość NIKT NIE DOTYKA TELEFONU SARY ! Zrozumiano ? I nie, nie gniewam się na was.
- Uff... Kochamy Cię !
- Wiem, ja was też.

Dortmund Adventures...


*Marco*
Postanowiliśmy zrobić sobie małą imprezę. Poszliśmy więc do supermarketu. Każdy miał przydzielone produkty do znalezienia. Ja przekąski itp , Lewy Łukasz i Kuba  byli odpowiedzialni za trunki , a Ilkay i Mats zostali z resztą ekipy w domu. Oczywiście nie odbyło się bez zakładów i tego wszystkiego. 
- Ej Kuba zakład, ze poderwę ekspedientkę? - zaproponował Lewy.
- Nie uda Ci się ! 
- Tak ? No to patrz ! 
Podszedł do pierwszej lepszej i zaczął swój podryw....
- Ej laska czy spadłaś z nieba ? 
- Yyy... co ? 
- No czy spadłaś z nieba ?
- Ale o co chodzi ?
- No do cholery tak czy nie ?! Ruchy babo bo nie mam czasu ! Jeszcze raz ... czy spadłaś z nieba ?
- Eeem... no tak .
- Bo jesteś nieziemska ! 
- Trzeba było tak od razu ! - zaczęła poprawiać sobie włosy itp.. - idziesz gdzieś dzisiaj ze mną ? 
- Yyyy.... wiesz co ? Musze spadać do kumpli , bo się niecierpliwią .. do zoba ! - Uciekał tak szybko, że wpadł na stoisko z rybami... nie wytrzymaliśmy z chłopakami i zaczęliśmy pokładać się ze śmiechu. Zaczął klnąć i wymachiwać rękami. 
- Do jasnej cholery kto tu to postawił ?! Zgłoszę to do sądu ! - straszył
-Dobra lewy wyluzuj i wyłaz z tego basenu chyba, że chcesz popływać sobie z rybkami . - Mówił Łukasz nadal pokładając się ze śmiechu.
Poszliśmy do kasy. Ludzie się za nami oglądali , bo Lewy na kilometr śmierdział rybami.
- Uhhh... ruchy chłopaki bo muszę się umyć. - narzekał.
- Już spokojnie - uspokoiłem go
Zapłaciliśmy i wróciliśmy do domu. 
- Jesteśmy ! - krzyknąłem przy wejściu. 
- Dobra dawajcie te zakupy... o fu ! Co tak je**e ?! - mówił zatykając noc Ilkay.
- Yyy... no tak jakby Robert - odpowiedział Kuba śmiejąc się jeszcze bardziej. 
- Haha ale o co chodzi ? - reszta nie była w temacie.
- No nasz "boski" Lewandowski wpadł do basenu. 
- Szkoda, że tego nie widzieliśmy... - posmutnieli
- Spokojna wasza głowa ! Nagraliśmy to. 
- Co ?! Jak ?! Kiedy ?! - krzyczał Lewy
- No normalnie... telefonem.
- Nieeeeeeee !
- Taaaaak ! Chodźcie obejrzymy ten komiczny filmik. - zaproponowałem. 
Wszyscy przystali na moją propozycje i ruszyliśmy do salonu. Imprezę przygotuje się później.
- Hahahaha Lewy ty łamago ! - "pochwalił" go Mario - Czekaj wyśle to Sarze! - Nieee! - Tak! Oooo już !
- Ej cicho ! Nie widziałem tego basenu ! - próbował się tłumaczyć.
- Ania chciałbym Cię o coś poprosić ... - przemówił Piszczu
- Tak ?
- Idź z Robertem do okulisty ok ? Bo ten basen był wieeelki, a on go nie zauważył. - mówił śmiejąc się
- Hahaha Lewusku mogę Cię już zarejestrować.
- Nie ! Nigdzie nie idę ! Z moim wzrokiem wszystko w porządku !
- Dobra nie denerwuj się już. Koniec tego dobrego zaczynamy szykować imprezę ! - zakończyłem ten "kabaret"
- Haha racja, chodźmy rozpakować zakupy.
Poszliśmy wszyscy do kuchni.
-Ile żelków ! Marco to twoja sprawka ? - pytał Durm
- Yyy... no ten... jak wy mnie dobrze znacie. - uśmiechnąłem się
- No prawda, prawda.
- Ej!!! Dostałem sms od Sarki! - uciszył wszystkich Mario.

"Brawo dla Lewo-nogiego! Nie chciałabym być na waszym miejscu i czuć tego zapachu.
Siatkarze mówią żeby on to jednak
 uważał pod te nogi, bo jednak ktoś musi biegać w Dortmundzie.
Pozdrowionka z ciepłej plaży w Gdańsku...
 Nie no żart...
Pozdrowionka z apartamentu Kureks&Nowakowsky.
Zimno i bez słońca ;<"


- Dzięki... Teraz jestem spalony nawet u siatkarzy...
- Nie ma za co. - zaśmiał się Mario. - Biedna Sarcia nie ma pogody...
Wzięliśmy wszystko i wróciliśmy do salonu, żeby przygotować się do imprezy. W mgnieniu oka wszyscy zaczęli się już bawić. Alkohol zaczął się lać, ja nic nie piłem. Nagle dostałem sms od Leny. 
"Marco mógłbyś przyjechać po mnie na halę ? Dziękuję :*" Szybko odpisałem, że zaraz będę i oznajmiłem towarzystwu, że na chwilę wychodzę. Pod halą byłem po niespełna 10 minutach. Piękna już tam na mnie czekała.
-Hej Marco !
-Hej Lenka. Jedziemy do mnie, bo tam jest impreza.
-Oooo...  i ja o tym nie wiedziałam ? - zaczęła udawać focha.
-Upss... Tak wyszło, nie fochaj się. 
-Okej okej jedźmy już bo ci tam chatę rozniosą. 
-Masz rację ! 
Ruszyliśmy w stronę mojego domu. Dotarliśmy na miejsce po 15 min. Muzykę było słychać już na podwórku.. Pędem ruszyliśmy do drzwi.
-Nono widzę grubo. - śmiała się Lena
-Ehem ...
Zastaliśmy wszystkich tańczących i spitych, a była dopiero 20:30.
-Ej mam pomysł ! Zagrajmy w butelkę - zaproponował pijany Mats.
-Okej. - inni przystali na jego propozycję.
-Lena Marco wy też !
-Nieeee... Ja nie chcę. Jestem zmęczona pójdę się położyć. Marco mogę do twojej sypialni?
-Pewnie. Dać ci coś do przebrania ?
-Jeśli byś mógł.
-Ok to chodź na górę, a wy już zacznijcie grac ja później dołączę.
Poszliśmy do mojej sypialni. Otworzyłem szafę i powiedziałem Lenie, żeby wybrała co chce.
-Proszę, od wyboru do koloru !
-O.. To ja chyba wezmę tą z kaczorem. Mogę ?
-To moja ulubiona, ale dla mojej przyjaciółki wszystko. - przytulił mnie. - Idź się przebież a ja poczekam.
Poszła do łazienki, a kiedy wyszła to zaniemówiłem. Wyglądała tak delikatnie i niewinnie... Ehh.. chyba się zakochałem. ale to tylko przyjaciółka. Muszę jej powiedzieć co czuję. A co jeśli ona tego nie odwzajemnia i mnie odrzuci ? Wyjdę na głupka. Nie ! Kto nie ryzykuje ten nie zyskuję. Zaproszę ją gdzieś i powiem jej wszystko, ale nie teraz, kiedyś na pewno.
- Ej Marcuś... - zrobiła minę zbitego pieska.
- O nieee... to ta mina.. Słucham Cię ?
- Bo ta koszulka jest taka fajna... Mogę ją sobie wziąć ?
- Hmm ... Niech się zastanowię. Tak, weź ją niech Ci się ze mną kojarzy.
- Jejku naprawdę ? Dziękuję ! - podbiegła do mnie i mocno przytuliła. - mam jeszcze jedną prośbę.
- Słucham Cię.
- Mogłabym pomieszkać z Tobą przez ten czas kiedy nie ma Sary ? Bo tak jakoś w tym dużym domu samemu nie jest za fajnie. jeżeli nie byłby to oczywiście problem.
- Nie ma sprawy ! To byłaby dla mnie przyjemność.
- Dzięki, dzięki, dzięki ! Jutro pojedziemy po moje rzeczy ok ? A teraz idę się zdrzemnąć. Dobranoc - przytuliła mnie na dobranoc i otuliła się moją pościelą. Zszedłem na dół gdzie byli wszyscy.
- Dobra no to dołączam.
- Ok to kręć.
Zakręciłem i wypadło na Mario. Pomińmy ten fakt iż był lekko spity.
- Hmmm... musisz zadzwonić do Sary i powiedzieć jej, że tęsknisz itp.
- Ehh no dobra... A co jak ją obudzę? Przecież wtedy mnie znienawidzi. - przeraził się.
- Luuuuzziik. Jak kocha to wybaczy. - zaśmiał się Kuba.
- Zamknij się Błaszczu.Wiesz, że ona wczoraj też miała takie zadanie? I była tak upita i gadała farmazony. - zaśmiał się.

Zadzwonił i zaczął gada.
- Noooo hej Saruuuś.
- No cześć.
- Wieeeszzz że jesteśmy u Marco? O Kuba jest, Piszczu też siedzi, nawet Sven i Moritz piją. O i jeszcze Kevin ci macha.
- Odmachaj Kevinovi.
- Keeevin machaaaam ci!
- Mario co z Leną , nie odbiera.
- Aaaa Lena śpi u Marco w sypialni.
- CO!!?
- No bo nie chciała sama. I wiesz, ale ja ci powiem, że ja im daje góra 3 tygodnie i będą razem. - bełkotał.
- No na pewno.
- A wiesz jak ja za tobą tęsknię? Oooooo Taaaaaak ! - próbował pokazać to gestykulując.
- Maario. Idioto ona cie nie widzi... - przypomniał mu Mats.
- Racja... Tooo wyobraź sobie ile jest z Dortmundu do ciebie.
- No jakieś ponad 1000 km.
- O tak! To tyle.
- To słodkie. Czy ty jesteś pijany?
- Nieeee. znaczy tak troszkę wypiłem.
- Idź spać.
- Nie! Bo wiesz, że ja to tych twoich siatkarzy to będę z Piszczem i Felixem [młodszy brat Mario] oglądać. No bo Feli to on uwielbia siatkówkę. Wiesz, że nawet kibicuje Polsce? I tam jest taki Batman o i jeszcze Kurek. I on mówił, że oni to są fajni i na jakiejś Lidze w 2012 roku taaaak sypali. Wiesz że wtedy coś wygrali? No po prostu szacun.
- Bartman. Wiem Mario.
- No i on ma nawet koszulkę tego Kuraka kupiłem mu na urodziny. No i oni to nawet Brazylię rozwalili. Felix mi wszystko tłumaczył.
- Mario kończ już, bo czas mija ! - denerwowaliśmy się.
- Cicho mi tam! Ja tu prowadzę ważną konwersację ludzi na poziomie szlachty i nie zniżam się do poziomu plebsu, który niekompetentnie przerywa mi moje opowiadania na temat piłki siatkowej. - jak na upitego gadał tak, że nas aż zatkało.
- Dobrze Mario, ale Sarka musi chyba już kończyć, bo się nie wyśpi, a jutro przecież grają w Gdańsku. - przypomniała mu Cathy.

Okej, okej... Sarcia muszę kończyć. Widzisz te pacany mi nie pozwalają z moją super najlepszą przyjaciółką, z moim oczkiem w głowie, moim misiem rozmawiać. Do jutra.
- No papa Mario. - zaśmiała się 

- No nareszcie ! Ile można było ?
- Oj cichooo... Bo ona jessst taka śliczna i taka kochana i ma takie piękne oczy...- Kręć ! - już zaczynał swój długi wywód na temat Sary, ale w porę mu przerwaliśmy.
Graliśmy tak długo, później jeszcze pogadaliśmy i nim się obejrzeliśmy była 2:00. Poszliśmy więc spać. Jako, że Lena spała na moim łóżku musiałem, spać z nią. Mi to wcale nie przeszkadza. Nawet pasuje. A reszta jakoś sobie poradzi. Już im kiedyś mówiłem, że mają się czuć u mnie tak jak oni u siebie. Przytuliłem się do Leny i szybko odpłynąłem do krainy Morfeusza...

-----------------------------No to mamy nowy rozdział :) 

Łapcie SuperŚwietnegoBoskiegoWłodiego <3
I KarolaBangBangKłosa. ~Oliii ;3

Jeśli czytasz zostaw komentarz to motywuje :)




7 komentarzy:

  1. Jaki cudny i Mario i Marco. Jejku rozmarzyłam się *....*
    Pisz jak najszybciej następny, bo kocham tego bloga :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej..Ten rozdizał jest...ŚWIETNY!Czekam na nastepny i zapraszam do siebie ;*.http://zuza-robert-unconditianally.blogspot.com/
    http://robert-moje-zycie.blogspot.com/
    http://byc-tylko-twoja.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Twojego bloga! Jest świetny! Pisz dalej! Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaje**isty rozdział!!!!! Aga ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. UhuHUUUU!!! YEAHHH!!! SUPREROWE EKSTRA JA JOGOBELLA XDDDDD DAWAC JESZCZE!!!!! :d

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba :) czekam na nexta i zapraszam do mnie
    http://bo-ty-i-ja.blogspot.com/
    http://hand-in-hand-face-to-face.blogspot.com/
    Pozdrawiam i mam nadzieję, że mnie odwiedzisz :)

    OdpowiedzUsuń