wtorek, 17 grudnia 2013

Rozdział 11

*Sara*

Postanowiliśmy dłużej nie leniuchować. Ubraliśmy się i zeszliśmy na dół, gdzie wszyscy już nie spali.
-Lenaaaaa !!! Przynieś wodę i leki na kaca !- jęczeli piłkarze.
-Taaaa... Jak zawsze wszystko ja. Na przyszłość się tak nie schlejcie. Macie szczęście, że mam dobre serce i wam to przyniosę. Co Wy byście beze mnie zrobili? 
-Kochamy Cię ! - odpowiedzieli chórem.
-Tak, tak miło mi.
-Łeb mi pęka! Ostro się wczoraj działo. -powiedziałam.
-Nooo...- zgodzili się ze mną inni.
-Dobra ludzie ! Trzeba ogarnąć ten syf ! - Lena wydarła się na nas.
-Ciszej!.. - jęczał Kubuś.
-Nie marudź tylko do roboty!
Zabraliśmy się wszyscy do sprzątania. Było przy tym dużo śmiechu. Mario, Sara i Marco dali koncert śpiewając do miotły. Inni tańczyli w rytm muzyki, bo co to za sprzątanie bez podkładu ? 

*Lena*

Graliśmy wczoraj w butelkę. Dostałam zadanie żeby pocałować Marco. Z początku nie zgodziłam się, ale pomyślałam "co mi tam". Nie spodziewałam się tego, że będzie tak genialnie! On tak delikatnie i czule całuje.. Chyba się w nim zakochałam. Jestem ciekawa czy ten pocałunek coś dla niego znaczył... Ale chyba się nie dowiem, bynajmniej teraz. Byłam pełna energii, bo w przeciwieństwie do innych tak dużo nie wypiłam. Postanowiłam, że pójdę na halę poodbijać sobie piłką, poćwiczyć zagrywkę bo sama przecież nie pogram.
-Sarciu wychodzę na halę poćwiczyć trochę.
-Ok, zadzwonię jakby co.
Dałam jej buziaka i pożegnałam się z resztą towarzystwa. Droga na halę nie zajęła mi dług, bo tylko 20 minut. Przywitałam się z ochroniarzem, wzięłam klucz i poszłam do szatni. Wchodząc na halę zauważyłam, że nie będę sama. Grali w siatkówkę, więc postanowiłam podejść i się z nimi zapoznać, a przy okazji pograć. Jestem otwarta na nowe znajomości.
-Cześć ! Jestem Lena, a Wy ? 
-Siemka ! Ja jestem Weronika, to jest Paula, a to Antek.
-Miło mi poznać, mogę z wami pograć ?
-Pewnie ! Zapraszamy. -odezwał się Antek.
Podzieliliśmy się i zaczęliśmy grać. Musze przyznać, że jestem pod wrażeniem ich umiejętności.
-Ale dobrze gracie. Należycie do jakiegoś klubu ? 
-Kiedyś graliśmy w 2 ligowcu we Wrocławiu, ale wyjechaliśmy tutaj i teraz tylko rekreacyjnie.-wyjaśniła Weronika.
-My w Orlen Lidze w Bełchatowie. - uśmiechnęłam się. - przyjechałam tu z przyjaciółką Sarą, ale ona ma kontuzję. Następnym razem przyjdę z nią to Was zapoznam, a teraz spadam. 
-Poczekaj ! Sara Włodarczyk ta co ma kontuzję? A Ty to Lena Wrona? 
-Tak, cześć!
-Narka!
Poszłam się przebrać, a później do domu. Uznałam, że zajdę jeszcze do supermarketu. Po chwili uznałam, że to był błąd, bo spotkałam tam kogoś kogo nie chciałabym widzieć...
Spotkałam tam Oskara. Modliłam się, żeby mnie nie zauważył, ale na marne, bo właśnie szedł w moja stronę.
-Lena, cześć !
-Cześć. 
-Wiem, że nie chcesz ze mną gadać, ale chcę sprostować to co się ostatnio zdarzyło. 
-Ehhh... Mów.
-Wiem, że zauważył to ten Twój chłoptaś.
-On nie jest moim chłopakiem! - zarumieniłam się.
-Tak czy siak to widział. Nie chciałem popsuć relacji między wami. Ale tak wyszło. Przepraszam Cię bardzo. 
-Okej... Przeprosiny przyjęte, wybaczam Ci ale pod jednym warunkiem. 
-Jakim ?
-Zapomnimy o tym incydencie i nie będziesz mi wchodził w drogę ok?
-Ok. Będzie ciężko, ale dam radę.
-Teraz muszę już iść. Żegnaj. - zakończyłam naszą rozmowę.
-Na razie. 
Pochodziłam jeszcze między półkami i ruszyłam do kasy. Zapłaciłam  i w końcu mogłam iść do domu. Doszłam na miejsce. Okazało się, że Sary nie było. Zaczęłam szukać kluczy.
-Szlak ! Gdzie one są ?!
Już się wkurzyłam, ale po chwili je znalazłam. Weszłam do kuchni, odłożyłam reklamówki i zobaczyłam kartkę na stole. 
"WYSZŁAM Z MARIO, W RAZIE POTRZEBY DZWOŃ.
SARA ;***  " 

- Żadna nowość... - uśmiechnęłam się.
Nudziło mi się więc zadzwoniłam do Marco.
-Hej Marcuś, przyszedłbyś do mnie ? Bo bardzo mi się nudzi. 
-Pewnie, daj mi 20 minut. 
-Okej, czekam.
Czekałam, czekałam aż usłyszałam dzwonek do drzwi.
-O hej Marco. 
-No cześć mała. To co robimy ?
-Hmmm.. proponuję jakiś film. Idź coś wybierz, a ja przygotuję coś do jedzenia. Wzięłam czerwone wino, zrobiłam popcorn i do tego jakieś chipsy. 
-Tyłek mi urośnie, ale cii... - szczerzyłam się.
-Oj nie przesadzaj jesteś szczupła.
-Dziękuję. To co wybrałeś? 
-Może być "Harry Potter" ?
-Okej... Niech będzie.
Rozpoczęliśmy seans. Wino opróżniliśmy już całe. W połowie filmu zasnęłam nawet o tym nie wiedząc. Marco zaniósł mnie do sypialni. Położył się obok mnie wtulając się we mnie.
------

Taki Kubuś krejzol ;D Mario jeszcze w Dortmundzie <3 No to tak.
Aha i specjalny dedyk dla Kasi - proszę i nie krzycz więcej :D
~`Pozderki Oliii :)

1 komentarz:

  1. No ja WAS PROSZE!!! Akcja sie rozkreca no super!! Aha ;3

    OdpowiedzUsuń