sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 21

*Mario*

Minął rok od czasu feralnego lotu do Polski... Jesteśmy razem z Sarą parą. Ona wróciła do gry, jest zawodniczką jednego z niemieckich klubów. Zdobyła mistrzostwo, a teraz ciężko trenuje na zgrupowaniu w Polsce przed MŚ we Włoszech. Jest jedną z najlepszych na swojej pozycji, jestem z niej bardzo dumny. Jeśli chodzi o BVB to na miejsce Marco został kupiony pewien Gabończyk - Pierre-Emerick Aubameyang. Auba jest bardzo pozytywnym człowiekiem i szybko się z nim zaprzyjaźniłem. Oczywiście nikt nie zastąpi mi mojego Reusa. Bardzo pomógł nam w grze i my również zdobyliśmy mistrza Niemiec, jak i wygraliśmy Ligę Mistrzów. Dostałem powołanie do kadry i niedługo wylatuję na zgrupowanie. Mamy zamiar wygrać mundial w Brazylii, a w finale chciałbym spotkać się z Hiszpanią lub Portugalią...

Wracając do pewnej sprawy, która może was zaskoczyć lub nie, jak i wywołać radość albo może jednak kogoś zdenerwować...
- Obudź się ! - ktoś do mnie krzyczał to chyba był głos Marco.
- Co ? Ty  żyjesz ?
- Yyyy... Tak. Przeczuwam , że miałaś zły sen.
- Tak, to prawda. Opowiem Ci. - Zaczęłam swoje opowiadanie, ale kiedy skończyłam Marco odezwał się.
- Spokojnie to tylko zły sen, zaraz lądujemy i będziemy na miejscu, ale zanim to nastąpi obiecaj mi jedną rzecz.
- Okej.
- Kiedy umrę z obojętnie jakiego powodu, to ty masz się nie zabijać. Masz żyć rozumiesz ? Będę szczęśliwszy odchodząc z myślą, że ty nadal będziesz na tym świecie i to może nawet szczęśliwsza niż teraz. Jesteś moją przyjaciółką. Obiecujesz, że wtedy będziesz o siebie dbała ?
- Obiecuję. Słuchaj... Tam był taki koniec tego snu i Sara z Mario byli razem! Ona wróciła do siatkówki, on był na jakimś zgrupowaniu, o i doszedł do was jakiś nowy piłkarz Aubemii coś tam ... Ale wracając do nich too..  Powiem ci pięknie razem wyglądali!
- Oooo.. To takie słodkie. Kto wie? Może kiedyś tak będzie. - uśmiechnął się.
Usłyszeliśmy głos kapitana, który oznajmiał, że już wylądowaliśmy. Jednak udało się bez żadnych komplikacji...

*Sara*

Z fazy grupowej wyszliśmy na pierwszym miejscu. Drugie zajęła Francja. Okazało się, że w ćwierćfinałach będziemy grać z Rosją, która wygrała baraże ze Słowacją. No powiem, łatwo nie będzie. Rosja to jeden z faworytów turnieju tak jak zresztą Polska... Chłopcy nie są dobrej myśli po IO w Londynie.. Wczorajszy wieczór cały czas tłumaczyłam im, że to oni mają lepszą formę, że wszyscy w nich wierzymy, że na pewno dadzą z siebie wszystko i pokażą kto jest górą. Po tej rozmowie humory im się poprawiły. Jesteśmy właśnie w drodze na Ergo Arenę. Chciałabym, żeby był ze mną teraz Mario, ja również bardzo to przeżywam. Wczoraj szukaliśmy z Wojtkiem i Igłą ponad 3 godziny pierścionka zaręczynowego. To się nie podoba, bo za bardzo świeci, ten nie, bo ona nie lubi zielonego... Ale opłacało się kupił przepiękny. Jesteśmy właśnie w autobusie w drodze na halę...
- No chłopcy! Wygramy to!
- Ale to Ruskie.. Z tym nie wygrasz...- stwierdził Zibi.
- A wygram, wygram. - powiedział pewnie Kubiak, który jako jeden z nielicznych był nastawiony optymistycznie.
- Te drugi Błaszczykowski! - zaśmiał się Igła.
- Widzicie jedyny normalny! - przybiłam z nim "hi five".
- No chłopaki tak im spierzemy te ruskie tyłki, że się nie pozbierają! Prawda Sarka?
- Tak Dziku! Wojtek jak wygracie to twój plan będzie jeszcze lepszy. - puściłam mu oczko.
- No dobra to co szybkie 3:0! - ożywił się Wojtek i aż podskoczył na siedzeniu na co wszyscy się zaśmiali.
-----
Mecz ten nie należał do najłatwiejszych. Pierwszy set dla.... POLSKI!!! 25:22.. W drugim nie było już tak łatwo... Przegraliśmy go na przewagi do 26.. Trzeci set.. Kurek atakuje i upada na ziemię, musi zejść z boiska. Siada koło mnie na krzesełku. Na jego miejsce ku zdziwieniu wszystkich wchodzi mój brat. Uśmiecham się na widok jak patrzy w stronę trybun szukając wzrokiem swojej (jeszcze?!) dziewczyny. Rzucam w jego stronę "dasz radę Wojtek!", trzymam za niego kciuki. Tego dnia był on w swoim żywiole, bo w secie, którego wygraliśmy do 20 zdobył 12 punktów. Czwarty set.. Wiele emocji, walka o każdą piłkę, szli punkt w punkt. Jednak wygrała POLSKAAA! Wojtuś zdobył 11 punktów, w czym 3 asy serwisowe. Wszyscy wpadli w wielką euforię. Dziku i ja wręcz dostaliśmy jakiegoś szału! Skakali, krzyczeli, przytulali się z dziewczynami... "Jesteśmy w półfinale! Lecimy do Danii!" Słychać głos komentatora. MVP meczu Woojteeek!! Zasłużył, to był jego mecz.  Ja jednak mam swoje zadanie... Widząc, że wszystko jest już przygotowane podchodzę do Wojtka z mikrofonem i pudełeczkiem w ręku, a Daga Winiarska przyprowadza tu Oliwię, która ma zasłonięte oczy. Cała hala cichnie, odwiązuję jej opaskę, a ta zdziwiona patrzy na mnie. Uśmiecham się do niej i wracam do siatkarzy, stając pomiędzy Kubiakiem, a Ziomkiem.
- Oliwka.. Jesteśmy razem już dokładnie 3 lata. Chciałbym cię zapytać... Czy Wyjdziesz za mnie?
- Boże... Wojtek.. Oczywiście, ze tak! - rzuciła mu się na szyję, a on założył jej pierścionek.
- Gorzko, gorzko, gorzko! - zaczęliśmy, co podłapała cała hala, a oni zaczęli się całować.
- To takie.. piękne... - rozkleiłam się.
- Oni są.. piękną.. parą.. - Dziku również nie krył wzruszenia. Po chwili oboje ryczeliśmy przytuleni do siebie, reszta siatkarzy i ich dziewczyn miała z nas ubaw, a najbardziej Ignaczak, który to nagrywał i narzeczona Michała - Monika.
- Saraaa.. Ja nie chcę ci przeszkadzać, ale tam to chyba na ciebie ktoś czeka. - powiedział Piter i pokazał w stronę wejścia na boisko.
- Na mnie? - wydukałam, wytarłam łzy i obejrzałam się za siebie. - MAAARIOOO!!! - szybko pobiegłam w jego stronę odpychając od siebie Dzika, który prawie upadł na parkiet.
- Co ty tu robisz? - przytuliłam się do niego.
- Przyjechałem na mecz. - uśmiechnął się.


- Ale.. Jak to?..
- Stęskniłem się. Widzę, że jednak otworzyłaś prezent. - wskazał na mój nadgarstek, gdzie znajdowała się bransoletka od niego.
- Tak jest śliczna. Chodź przedstawię cię chłopakom, bo się gapią.
- Okej.
- Chłopcy to jest Mario. Mario to jest... - przedstawiłam mu każdego.
- Boże to ten Mario Goetze!! Aaaa!! Cieszę się, że mogę cię poznać! Oglądam każdy twój mecz! Boże!! Wiesz nasi biało-czerwoni w nogę nie umieją, ale my z Możdżonem to na Euro was oglądaliśmy i kibicowaliśmy wam! Nie no nie wierzę! - krzyczał Winiar.
- Nie przyznaję się do tej hotki.... - powiedziała żona Michała Dagmara.
- Tatooo ogarnij... - załamał się 7 - letni Oliwier.

- Winiarski zachowuj się... - wszyscy przybiliśmy facepalm'y.
- Hotkujesz bardziej niż hotki na widok reklamy monte z Bartkiem... - stwierdził Piotrek.
- PITEEEER! - wybuchnęliśmy śmiechem.
- No co to przecież klasyk z fejsa jest.
Rozmawialiśmy jeszcze przez około 30 minut, ale trener kazał nam już wracać do hotelu. Okazało się, że z przyjechała z nim jeszcze Lena i Marco, którzy są na randce nie randce i Felix, mieszkają w tym samym miejscu co my. Umówiliśmy się z Mario na wieczorny spacer. Siedzimy właśnie w Gabrysiu i kierujemy się w stronę hotelu.
- DJ WINIAR zapodaj coś! - krzyknęliśmy z Kubiakiem.
- Ze specjalną dedykacją dla fanów naszych zawsze optymistycznie nastawionych osób - hit reprezentacji!
- Proszę państwa! Sara Wu i Michał Ka. - zapowiedział nas Igła.
- Mówię ci hello, a poteeeem goodbay, na wszystko jest czaaas, naaa deeszcz i naa słoońceee! Mówię ci heeello, a poooteeem goodbaay coooś zmieenia się w naaas, więc skooończ już tę wooojnę!! 
-
Oni idą do x fajtersów! - krzyknął Igłą, który cały czas to nagrywał.

- Taaak!
- Taka jest atmosfera w naszym autokarze. - podsumował to Winiar.
- Tak pamiętajcie! Wygrać złoto to nic. Pokonać z Rosję! Zajebiście! - wydarliśmy się z Kubiakiem do kamery.
- Patrioci, za miłość do ojczyzny! - podsumował to Zibi.
 Nie zauważyliśmy kiedy dojechaliśmy do hotelu.
- Szybko wysiadamy no, no szybciej no Ziomek kuźwa szybciej!
- Sara gdzie ty się tak śpieszysz? Spokojnie, bo się wywrócisz.
- Bo nasza Sarka to ma randkę! - krzyknął Kurek.
- Jaka randka? Co.... Pfff... Nieee... Nooo ja do Leny się tak śpieszę, bo wiesz ona też przyjechała i ponoć była na meczu tylko się z Reusem zmyli.. Noo.... Tak.... Do Leny!
- Takie bajki to ja a nie mi. - powiedział Piter.
- Dobra, koleeejny... Zator rusz dupę! No jak ty wolno łazisz.. Ja nie wiem jak ty w tym Bełchatowie bronisz? Dobrze, że mój Rzeszów miał tego mistrza.
- Uważaj sobie!.. Okeej.
- Dobra dziękuję.
- Jezu Możdżon! Taki wielki, takie długie nogi, a tak wolno łazisz... Nooo comooon!
- Proszę Sara idź.
- Widzicie można? Można. Pa! - wystrzeliłam w stronę pokoju.
- Nie wywróć się! - usłyszałam tylko krzyk brata za sobą.
Weszłam a raczej wbiegłam do pokoju i podeszłam do szafy w celu znalezienia odpowiednich ubrań, bo przecież nie pójdę w jeansach i koszulce polo z flagą Polski... Po 20 minutach stałam już gotowa. Trzeba przyznać, że jak na wrzesień to wieczory były naprawdę chłodne. Chwilkę po tym do drzwi ktoś zapukał, otworzyłam, a za nimi stał Mario z bratem.
- Cześć Sara. - młodszy Goetze mnie przytulił i dał buziaka w policzek.
- No hej. Cześć Mario. - dałam mu całusa w polik.
- Saruś bo jest problem... Nie mam z kim zostawić młodego, a chcę żebyśmy wyszli we dwójkę.
- Czekaj nie ma problemu. Chodźcie. Młody zna angielski?
- Tak.
- No to problem rozwiązany. - zapukałam do pokoju Bartka i Piotra.
- WŁAAAAZIĆ!
- No siemaneczko mordeczki wy moje.
- Coś chcesz, zamieniamy się w słuch. A tak w ogóle to ładnie wyglądasz. - powiedział Piter.
- A dziękuję Piotrek. Olaaaaaaa!!!  - uwiesiłam się na szyi dziewczyny.
- Cześć Sarka, pamiętaj o naszym zaproszeniu do Rzeszowa! - odwzajemniła gest blondynka.
- Pamiętam pamiętam. Bo wiecie jak ja was uwielbiam. Mam dla was taką małą prośbę. Popilnowali byście pewnego 14 latka? Zna angielski i niemiecki. O i wasz fan.
- Brat Mario, tak?
- Taaak. To jak?
- Nie ma sprawy. - powiedział Kurek.
- A gdzie masz Natalię?
- Nie było jej dzisiaj, przyleci do Kopenhagi.
- Aha, okej. Dziękuję wam. Felix chodź tu.
- Ale to Kurek i Nowakowski... - powiedział zawstydzony.
- No wiem. Nie wstydź się.
- Heeej...
- No siemka, chodź tu młody.
- Dobrze to my spadamy. Nie zdemoralizujcie mi go! Czeeeeść!
- Dzięki Sarka, to co wychodzimy. - zapytał.
- Tak! - przy recepcji spotkaliśmy Ignaczaka z żoną.
- Gdzie to się młodzież wybiera? - zapytał Krzysiu.
- Aaaa na spacerek. - uśmiechnęłam się.
- Bawcie się dobrze. - powiedziała Iwona, a po chwili zniknęli za drzwiami do pokoju Krzyśka i Łukasza.
- Plaża? - pyta.
- Plaża.

*Marco*
Wyciągnąłem Lenę na spacer. Nie chętnie, ale poszła. Myślałem, żeby powiedzieć jej to co czuję. Trochę obleciał mnie tchórz. A co jeśli nie odwzajemnia mojego uczucie, co jeśli powie, że to głupie i zacznie się śmiać ? Nie, ona chyba jest inna. Zawsze chciałem mieć dziewczynę, która pasjonowała się sportem tak jak ja. Bo moja była Caroline raczej nie przepadała za sportem. Lena jest inna... ona.. ona jest wyjątkowa. Mój ideał. Piękna, z brązowymi oczami, kochająca sport, delikatna, miła i wiele innych cech. Na początku szliśmy w ciszy, ale Lena ją przerwała.
- Gdzie idziemy ? - zapytała.
- Nie wiem, przed siebie - zażartowałem - Ja Polski nie znam.
- Hmmm.. Może na plażę ?
- O! Świetny pomysł.
Poszliśmy w stronę plaży. Nie było daleko więc doszliśmy na miejsce w dość krótkich czasie. W końcu zebrałem się na odwagę....
- Lena... muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham ?
- Bo wiesz... Ja zakochałem się w tobie. Pierwszy raz jak weszłaś na murawę to ja od razu cię dostrzegłem i wiedziałem, że jesteś wyjątkowa.  I nie zdziwię się, jeżeli mnie wyśmiejesz...
- Marco.. Ja czuję to samo.
- Serio ?
- Tak, bardzo serio. Tylko boję się tego, że między nami się coś zmieni, że nie będzie tak jak dotychczas...
- Też się tego bałem...
- To co robimy ?
- Zostajemy na razie jeszcze przyjaciółmi, a jak bardzo będziemy chcieli być ze sobą jako ktoś więcej to od razu sobie o tym mówimy ok ?
- Ok.
- Uff... Myślałem, że będzie gorzej.
- Szczerze to ja też. - zaśmialiśmy się.
Po tej rozmowie przyciągnąłem ją do siebie i jak najmocniej przytuliłem...
---------------

Hihihihi takie małe zamieszanie! :D Przepraszam no po prostu musiałyśmy to zrobić! Chłopcy wygrali z Russ.. Rosjanami.. Tak, jak ja bym chciała, żeby to była jednak rzeczywistość...
Rozdział miał być dodany później, ale że dzisiaj mam urodzinki
to dodajemy wcześniej. ~ Olii ;33


Jeśli przeczytałeś rozdział to zostaw komentarz, to motywuje :))

10 komentarzy:

  1. Brawo, brawo. Ale i tak sobie zapamietam..dobrze wiesz co :*
    Rozdział cudo.
    Pozdrowionka i buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny!!!
    Najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A tak było smutno po wcześniejszym..
    Świetny i czekam na następny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mieszanina ale super :) Aga ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja uwielbiam to opowiadanie ;* czekam na nn ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zwykle świetny i czekam z niecierpliwością na kolejny :-))

    OdpowiedzUsuń
  7. to jest genialne :) czekam na nn ;_)
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Serdecznie zapraszam na 10 http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Super ;* Mały zwrot akcji, zmiana przeszłości - suuper <3 Fajnie by było gdyby Mario też powiedział Sarze co czuje ;3 czekam na kolejny ;)) /Kasia Lewandowska-Reus .

    OdpowiedzUsuń